Czy nadszedł czas na zmianę ustawienia?
Jürgen Klopp, po nieudanych pierwszych trzech spotkaniach w Premier League, będzie zadowolony z okazji do zmierzenia się na Anfield z beniaminkiem w sobotnie popołudnie.
The Reds nie mogą jednak dać się zwieść, że Bournemouth Scotta Parkera to automatyczna droga do zdobycia trzech cennych punktów.
W rzeczywistości Liverpool musi odmienić absurdalny trend, który rozpoczął się w maju, zanim będzie można realnie myśleć o zwycięstwie. Drużyna Manchesteru United pokonując w poniedziałek The Reds 2:1 na Old Trafford, była siódmym z rzędu zespołem w lidze, który strzelił podopiecznym Kloppa gola jako pierwszy.
Kryzys kontuzji i fakt, że Liverpool nie znajduje się w najwyższej formie, spowodował, że po trzech spotkaniach ma na koncie zaledwie dwa punkty z możliwych dziewięciu. Aż strach pomyśleć co działoby się, gdyby sytuacja powtórzyła się w najbliższą sobotę.
Klopp zasugerował, że rozmyślał o zmianie swojego pomysłu taktycznego, jednak brak zdrowych i dostępnych zawodników z przodu uniemożliwiły mu przejście do formacji 4-2-3-1.
- W tej chwili mamy pięciu pomocników i musimy wystawić trzech od początku. Moglibyśmy zacząć od dwóch, gdybyśmy mieli więcej napastników, ale mamy tylko trzech. Musimy już przed meczem myśleć jak zestawić zespół i co zrobić potem - mówił Klopp po porażce z United.
Oczywiście nasuwa to pytanie, czy sobota to idealny czas, aby przetestować nowy system i dodać trochę werwy w ataku drużynie, która w ostatnim czasie nie tworzyła wielkiego zagrożenia w ostatniej tercji boiska.
Klopp nadal odczuwając skutki licznych kontuzji w zespole, mógłby usunąć jednego pomocnika z preferowanego systemu 4-3-3 i otworzyć drzwi komuś takiemu jak Fabio Carvalho, który w drugiej połowie, po swoim wejściu, wyglądał świetnie na Old Trafford.
To właśnie strzał reprezentanta Portugalii U-21 doprowadził do interwencji Davida de Gea i dobitki Mohameda Salaha, która dała bramkę kontaktową. Czy była gwiazda Fulham może być kluczem do odblokowania ataku w ten weekend?
Od 19-latka stawiającego pierwsze, nieśmiałe kroki w kierunku sławy na Anfield wymaga się wiele, ale teraz, gdy Diogo Jota jest kontuzjowany, a Darwin Núñez zawieszony, Klopp odczuwa potrzebę podjęcia odpowiednich kroków, po niepokojącym początku.
Carvalho operujący za plecami trójki Roberto Firmino, Salah i Luis Díaz może stworzyć Bournemouth dodatkowy problem, z którym będą musieli sobie poradzić.
Firmino wydawał się przez cały mecz z United zdeterminowany do opuszczania pozycji środkowego napastnika, więc obecność Carvalho w drużynie pozwoliłaby mu znajdować przestrzenie otwierane przez Brazylijczyka, przy jego naturalnej skłonności do schodzenia głębiej.
Z racji tego, że zawieszenie Núñeza potrwa jeszcze dwa mecze, Liverpool mógłby w pełni wykorzystać naturalną grę Firmino jako “fałszywej 9”, bez ryzyka utraty potencjalnego zagrożenia w ostatniej tercji.
Núñez, który w poniedziałek przyglądał się porażce z United z trybun, po czerwonej kartce jaką otrzymał z Crystal Palace, przegapi również mecz z Bournemouth, a także starcie z Newcastle w przyszłym tygodniu. W przypadku braku napastnika o wartości 64 milionów funtów, Klopp może być zmuszony do wprowadzenia kreatywności w ostatniej tercji.
W środku pomocy Klopp będzie miał cztery możliwości, jeśli zdecyduje się przejść na bardziej ofensywne ustawienie przeciwko Wisienkom. Fabinho będzie rywalizował o miejsce w składzie z Jamesem Milnerem, Jordanem Hendersonem i Harveyem Elliottem.
Jest mało prawdopodobne, że Klopp wybierze Elliotta do dwójki, ponieważ pozycja pomocnika jest dla niego stosunkowo nowa, a Fabinho może kwalifikować się do startu po tym, jak został posadzony na ławce z United. To było odważne posunięcie ze strony Kloppa, aby posadzić swojego najbardziej regularnego i niezawodnego pomocnika i ten plan okazał się błędny.
Fabinho może wrócić do pierwszego składu w sobotę, ale pytania o Milnera i Hendersona wciąż trwają. Kapitan po kontuzji wchodził z ławki przeciwko Crystal Palace i wciąż zdaje się nie być gotowy do gry w stu procentach.
W obronie, Klopp również ma związane ręce przy problemach Joëla Matipa i Ibrahimy Konaté, ale Joe Gomez był jednym z najlepszych graczy Liverpoolu na Old Trafford. W poniedziałek wystartował w Premier League obok Virgila van Dijka po raz pierwszy od 2020 roku.
Komentarze (9)
Tsimikas na lewą obrone. I to już będzie różnica widoczna gołym okiem. Jak jeszcze Fabio bedzie bardziej z lewej pomagał, no to można zrobić przewagę w tej strefie boiska. Co do reszty to radszej po staremu.
TAA-Gomez-VVD-Kostas
Henderson-Fabinho
Fabio
Elliot-Salah-Diaz
Na ten moment inaczej tego nie widzę. Harvey błyśnie na skrzydle, Fabio będzie tym kreatorem środka pomocy, Salah wysunie nasz napad na bardziej ofensywny niż z Firmino na fałszywej 9.